wtorek, 26 lipca 2016

Atrakcje weselne - zimne ognie


W ostatnich latach dużą popularnością podczas weselnych imprez cieszyły się papierowe lampiony oraz pokazy sztucznych ogni. Według mnie, zimne ognie stanowią dla nich fantastyczną alternatywę.

Dlaczego zimne ognie to świetny pomysł?
-wspaniały, romantyczny klimat,
-atrakcja weselna, zarówno dla najmłodszych gości, jak i tych najstarszych,
-okazja, by "ruszyć" wszystkich gości zza stołu i zebrać w jednym miejscu,
-bezpieczne w użyciu,
-niski koszt,
-okazja do wykazania się dla fotografa, a w konsekwencji piękne zdjęcia na pamiątkę,
-dodatkowo, zapalniczki mogą być upominkiem dla gości.

Kiedy rozpalić zimne ognie?
-na powitanie Młodej Pary przyjeżdżającej na salę (gdy wesele organizujemy w okresie jesienno-zimowych i na zewnątrz jest już ciemno),
-podczas pierwszego tańca,
-podczas wjazdu tortu na salę,
-około północy, jako zamiennik dla oczepin lub ich rozpoczęcie,
-na pożegnanie Młodej Pary, jeśli w trakcie wesela wyjeżdża w podróż poślubną,
-na zakończenie imprezy,
-jako niespodzianka dla Młodej Pary zorganizowana przez gości w dowolnym momencie

Co będzie potrzebne?
- zimne ognie (klasyczne lub np. w formie serca),
-zapałki/ zapalniczki,
-pojemnik na zimne ognie (lub zimne ognie kładziemy każdemu z gości obok nakrycia),
-pojemnik na zapałki/zapalniczki,
-dodatkowo można przygotować instrukcję, którą przyczepia się do pojemnika zimnymi ogniami lub stawia obok,
-dodatkowo można przygotować małe, ozdobne karteczki, które przyczepia się do zimnych ogni, jako element dekoracyjny,
-goście ustawieni w szpalerze lub w okręgu,
-osoba prowadząca, przewodząca (DJ, wodzirej, świadkowie…)

O czym pamiętać?
-należy dowiedzieć się, czy można rozpalić zimne ognie na sali, czy jedynie na zewnątrz,
-warto omówić ten moment wesela z fotografem.

A jak było u nas:

Zanim zostałam narzeczoną marzyły mi się lampiony. Niestety chwilę później okazało się, że wypuszczenie ich w powietrze nie jest już takie proste. Szukając ślubnych inspiracji, bardzo spodobały mi się zdjęcia z zimnymi ogniami. Od razu wiedziałam, że pojawią się u nas. Długo nie mieliśmy pomysłu, w którym momencie zapalić zimne ognie. Okazało się, że nie mogą być zapalone w naszej hali namiotowej. Wpadłam na pomysł połączenia szpaleru gości z zimnymi ogniami z wjazdem tortu na salę.  Niestety taka opcja też nie była możliwa.
Ustaliliśmy, że ta atrakcja odbędzie się przed północą. O godzinie 23.35 DJ zaprosił gości na zewnątrz. Przy wyjściu z sali stali nasi świadkowie: świadkowa trzymała pojemnik z zimnymi ogniami, a świadek wręczał zapalniczki. Wszyscy goście ustawili się wzdłuż uliczki przed halą, tworząc dla nas przejście. Gdy zapalili lampiony przeszliśmy przez szpaler, zatrzymując się na chwilę. Następnie wróciliśmy na salę, gdzie o północy wjechał tort z zapalonymi racami.

Co przygotowaliśmy?
-125 sztuk zimnych ogni (40cm) – 50 zł (zimne ognie tej długości paliły się naprawdę wystarczająco długo)
-50 zapalniczek kupionych z podstawką w zestawie – 50zł (kilka osób doradziło nam, że zapalniczki sprawdzą się lepiej niż zapałki – będzie bezpieczniej, wygodniej i sprawniej)

-biały, ażurowy lampion (IKEA)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz