piątek, 13 października 2017

Wesele od a do z

Po serii wpisów dotyczących ślubu, przyszedł czas, by omówić przebieg wesela. Dziś wpis o tym, jak ułożyć harmonogram naszej zabawy, o jakich zwyczajach pamiętać i na jakie kwestie zwrócić szczególną uwagę.


Część pierwsza

Tradycyjnie Młoda Para podjeżdża przed salę. Goście czekają zebrani na parkiecie tanecznym, stojąc w półkolu. Pan Młody przenosi swoją Żonę przez próg. Rodzice (lub obsługa hotelu) witają Nowożeńców chlebem i solą. Często wypowiadane są w tym momencie specjalne wierszyki z podziałem na role. Następnie Młoda Para pije wódkę i tłucze kieliszki. Wodzirej/DJ wręcza Młodym akcesoria do sprzątania. Tu czasem odbywają się krótkie zabawy, czy wróżby. Kelnerzy roznoszą szampana, prowadzący imprezę puszcza podkład muzyczny, by odśpiewać "Sto lat". Często już w tym momencie zachęceni goście wołają gorzko, gorzko. Po ceremonii powitania odbywa się wręczanie prezentów (składanie życzeń i wręczanie prezentów może się odbywać także pod kościołem lub podczas oczepin).

A jak było u nas?


Wszyscy goście czekali na nas w hali namiotowej (więcej o weselu w namiocie  tu).  Każdy mógł odszukać się na tablicy gości i zobaczyć, gdzie siedzi (więcej o naszej tablicy tu). Goście musieli odnaleźć swój stolik (stoły miały specjalna numerację,więcej tu) i miejsce oznaczone winietką (więcej o naszych winietkach tu). Na każdego czekał mały upominek: świeczki miody oraz specjalne prezenty dla dzieci. Hala była specjalnie udekorowana, o czym pisałam tutu i tu

Samochód został zaparkowany przed czerwonym dywanem. Wysiedliśmy z samochodu, powitał nas dj (więcej tu), fotograf i kamerzyści w pełnej gotowości. DJ wrócił na salę, by nas zapowiedzieć. Weszliśmy do  muzyki z Romea i Juli Nino Rota. Goście powitali nas brawami, stojąc przy swoich miejscach przy stole (więcej o tym, jak wyglądały nasze okrągłe stoły i usadzenie gości tu i tu). DJ zaprosił rodziców, by jako pierwsi złożyli życzenia. Za rodzicami w kolejce ustawili się wszyscy goście. Świadkowie wraz ze swoimi partnerami odbierali prezenty. W tle cicho leciała muzyka francuska. Więcej o odbieraniu prezentów tu. 

Zrezygnowaliśmy z całego tradycyjnego rytuału: nie było przenoszenia przez próg (odbyło się dopiero, gdy pierwszy raz wchodziliśmy do naszego wspólnego domu jako małżeństwo), nie było chleba i tłuczenia kieliszków.

Część druga

Po składaniu życzeń wszyscy siadają do stołu na dwudaniowy obiad, często poprzedzony przystawką i zakończony deserem (czasem w formie tortu). Dodatkowo zazwyczaj podany jest alkohol. Zdarza się, że w tym czasie goście zaczynają przyśpiewki i gorzko, gorzko. Często w tym momencie (przed, w trakcie lub po obiedzie) ma miejsce przemowa powitalna rodziców lub Młodych. Czasem Nowożeńcy decydują się również na przedstawienie swoich gości. 

A jak było u nas?

Po życzeniach siedliśmy do stołu, a świadkowie zanieśli nasze prezenty do pokoju (pieniądze umieścili w sejfie). Każdy miał przed sobą menu weselne (więcej tu). Kelnerzy rozdali przystawkę (więcej o jedzeniu weselnym tu)  i szampana (dopiero teraz!). DJ wręczył rodzicom mikrofony i oddał im głos. Najpierw z szampanem wstała moja mama. Powitała gości i wzniosła toast. Następnie wstał tata Pana Młodego i wygłosił krótką mowę, po czym zainicjował odśpiewanie "Dwieście lat" (bez podkładu muzycznego). Po zjedzeniu przystawki, zabierając talerze i kieliszki po szampanie, kelnerzy pytali gości, czego napiją się do obiadu: wódki, czy wina (więcej o alkoholu tu) . Następnie została podana zupa, po której wybrałam się ze świadkową na chwilę do pokoju hotelowego. Dopiero w tym momencie miałam czas, by obejrzeć salę i sprawdzić, czy między innymi kącik dla dzieci (więcej tu), czy koszyczek ratunkowy (więcej tu) mają się dobrze. Gdy wróciłyśmy kelnerzy roznosili drugie danie. Kelnerzy jednocześnie podchodzili do wszystkich osób przy stole i stawiali dania przykryte srebrną pokrywą, którą jednocześnie podnosili (tak podawany był każdy posiłek). Po obiedzie podano deser, a DJ zachęcił również do skorzystania z usług baristów i barmana (więcej tu i tu). Goście zaczęli wstawać po drinki i kawę, dzieci biegały po sali. My podczas deseru wzięliśmy mikrofon i spacerując między stołami, przedstawiliśmy wszystkich gości. Tego pomysłu bym nie powtórzyła, był to dla mnie bardzo duży stres. 

Część trzecia

Po obiedzie przychodzi czas na rozpoczęcie części tanecznej. Tradycyjnie rozpoczyna się ona od pierwszego tańca. Prowadzący zaprasza wszystkich gości na parkiet. Ustawia ich lub prosi o utworzenie okręgu. Młoda Para rozpoczyna swój pierwszy taniec (więcej o pierwszym tańcu tu). Po odtańczeniu przez Nowożeńców swojego kawałka, prowadzący zaprasza wszystkich zebranych do włączenia się w taniec. I tak rozpoczyna się pierwszy blok taneczny, który trwa do czasu podania pierwszej kolacji. W tym czasie mogą mieć miejsce również inne atrakcje, np podziękowania, zabawy, czy fotobudka. 

A jak było u nas?

Po deserze DJ zaprosił nas do pierwszego tańca. Mąż wziął mnie za rękę i wyszliśmy na środek sali razem z saksofonistą, który zagrał początek naszej piosenki na saksofonie. Goście pozostali na swoich miejscach przy stole, a my odtańczyliśmy rumbę. Gdy utwór się skończył, DJ puścił "Let's twist again", do którego wyszli na parkiet świadkowie i rodzice, zachęcając tym resztę gości do rozpoczęcia zabawy tanecznej. Pierwszy blok muzyczny obejmował 4 piosenki. Po tańcach DJ zaprosił gości do wspólnego tańca - Belgijki (więcej o belgijce tu). Najpierw uczyliśmy się układu w swoich parach, a potem odtańczyliśmy belgijkę w kole. Następnie goście dalej mogli tańczyć, korzystać ze słodkiego stołu i fontanny czekoladowej (więcej tu), zjeść domowe ciasta (więcej tu), napić się drinka, czy wyjść na zewnątrz. W tym czasie DJ zapowiedział, że Młoda Para do czasu podania kolacji będzie czekać na gości w fotobudce, by zrobić sobie wspólne zdjęcia (więcej o fotobudce  (tu i tu). Po zdjęciach w fotobudce planowaliśmy jeszcze wyjść ze wszystkimi dziećmi na dwór i puścić balony z helem. Jednak z powodu naszego opóźnionego przyjazdu na salę, zrezygnowaliśmy z puszczania balonów. Zamiast tego, podczas naszego pobytu w fotobudce, świadkowie rozdali balony z helem dzieciom do zabawy.  Gdy kelnerzy zaczęli roznosić kolację, poszliśmy na chwilę z Panem Młodym do pokoju. Zmieniłam wtedy swoje buty, na buty taneczne. 

Część czwarta

Rozpoczyna ją podanie ciepłej kolacji, a kończą oczepiny. W tym czasie goście na przemian jedzą, piją i tańczą. Odbywają się różne zaplanowane atrakcje, typu podziękowanie dla rodziców, dedykacje muzyczne, zabawy taneczne, wpisy do księgi gości, prezentacje multimedialne, pokazy kulinarne, taneczne. Moment kulminacyjny ma miejsce o północy. Czasem mają miejsce wtedy takie atrakcje, jak sztuczne ognie, czy puszczanie lampionów. Często podawany jest wtedy tort, czasem z racami,  czy częstowaniem się pierwszym kawałkiem. Wtedy mają miejsce również oczepiny. Tradycyjnie Pan Młody rzuca muszką, a Panna Młoda welonem. Akcesoria te są łapane przez panny i kawalerów. Osoby, które złapią welon i muszkę muszą ze sobą zatańczyć. Zabawy mogą wyglądać przeróżnie, jedni wolą krótkie oczepiny, u innych trwają "godzinami".

A jak było u nas?

Po 20.30 została podana pierwsza ciepła kolacja, w trakcie której odbywał się przy stołach konkurs muzyczny (więcej o konkursie muzyki filmowej tu). Wygrany stół otrzymał w nagrodę domowe nalewki. Po konkursie DJ zaprosił rodziców na środek parkietu - zadedykowaliśmy im piosenkę LOVE z udziałem saksofonu. Niestety w tym momencie nasi ojcowie się zgubili. Na szczęście zastąpił ich świadek i chłopak świadkowej. Następnie saksofonista zrobił popis muzyczny, zapraszając mnie do jednego z utworów do tańca. Tak rozpoczął się kolejny blok taneczny. Był to też czas, kiedy podziękowaliśmy i wręczyliśmy prezenty rodzicom i świadkom (więcej tu i  tu). Przygotowaliśmy z tej okazji też specjalne dedykacje dla świadków (To jest do tańca kawałek i Prawy do lewego). Następnie poleciała dedykacja ode mnie dla męża i od męża dla mnie, a potem moje koleżanki wyciągnęły gości do tańca w rytm zumbowych kawałków. Po części tanecznej DJ zaprosił mnie i Pana Młodego na środek parkietu, gdzie posadził nas na krzesłach. Okazało się, że nasza koleżanka postanowiła zrobić nam niespodziankę - pokaz tańca, po którym odbyła się krótka nauka zumbowego układu dla wszystkich (brały udział nawet 80-letnie osoby). Potem były tańce, tańce, rozmowy. Dj zachęcał również gości, by wpisywali się do księgi gości (więcej  tu). Miały miejsce też kolejne dedykacje muzyczne.
O 23 kelnerzy podali drugą ciepłą kolację, podczas której moja siostra wygłosiła piękne przemówienie, rozpoczynające 20 minutową prezentację naszych zdjęć (więcej tu). Po prezentacji dokończyliśmy kolację i rozmawialiśmy z gośćmi. O 23.35 DJ zaprosił gości na zewnątrz. Świadek i świadkowa rozdawali wychodzącym zimne ognie i zapalniczki. Goście zrobili szpaler, przez który się przespacerowaliśmy. Wszyscy jednocześnie odpalili zimne ognie, a my się pocałowaliśmy (więcej o zimnych ogniach tu). Po powrocie na salę, goście zostali zaproszeni do stołu, a my poszliśmy na środek parkietu, gdzie wjechał tort z zapalonymi racami do piosenki All you need is love. Gdy race zgasły poczęstowaliśmy się nawzajem cake popsami, które były ustawione na samej górze tortu, a następnie ukroiliśmy pierwsze cztery kawałki, które zanieśliśmy rodzicom. Potem siedliśmy do stołu, gdzie kelnerzy przynieśli nasze kawałki, dla mnie Dziewczynę, dla męża Chłopaka (więcej o torcie tu). Po torcie DJ zaprosił mnie i Pana Młodego na środek, gdzie odbył się test zgodności (więcej tu) i losowanie zadań małżeńskich. Po tych okrojonych "oczepinach", DJ przypomniał, że na sali jest para, która miesiąc temu wzięła ślub. Zaprosił mojego kuzyna z żoną na środek i puścił utwór z ich pierwszego tańca, do którego wszyscy tańczyliśmy. Po tych wydarzeniach pożegnał nas fotograf i kamerzyści.

Część piąta

Ostatnia część to zakończenie wesela. Często proponowany jest wtedy ostatni ciepły posiłek. Zazwyczaj jest nim barszczyk z krokietem lub pasztecikiem. Potem trwają tańce, czasem jeszcze ostatnie zabawy. Goście powoli wychodzą, żegnani przez Młodych. Często Para Młoda wręcza wychodzącym ciasto lub wódkę na pożegnanie.

A jak było u nas?

Po godzinie pierwszej wyszli najstarsi goście i dzieci. O 1.30 podano barszczyk. W okolicach drugiej wyszło sporo gości. Był to też koniec pracy baristów. W tym czasie głównie żegnaliśmy gości i rozmawialiśmy.  Następnie było dużo tańca, był też czas na drinki, ciastka i desery. Po trzeciej zostaliśmy z ostatnimi gośćmi. Panie głównie tańczyły, a panowie odpoczywali na kanapach. DJ szalał z saksofonistą. Na koniec wypiliśmy po dwa shoty i zakończyliśmy wesele po godzinie czwartej. 


Plener w dniu ślubu – czy to dobry pomysł?

Jak dla mnie, plener ślubny (w strojach ślubnych) ma sens tylko wtedy, gdy odbywa się w dniu ceremonii. Co więcej, bardzo fajnie jest mieć z tego dnia kilka wyjątkowych zdjęć, gdzie jest się tylko we dwoje. Jednak bardzo ważne, by plener odbywa się blisko kościoła lub sali, tak by goście nie odczuli nieobecności Młodej Pary. Można też zrezygnować z pleneru ślubnego i zastąpić go sesją narzeczeńską lub małżeńską.

A jak było u nas?

Przed ślubem zdecydowaliśmy się na sesję narzeczeńską, za to zupełnie zrezygnowaliśmy ze zdjęć po ślubie. W dniu ślubu, po mszy,  umówiliśmy się z fotografem na kilka zdjęć w pobliżu kościoła. Po życzeniach poszliśmy na spacer do pobliskiego parku. Po drodze mieliśmy kupić watę cukrową, z czego w ostatnim momencie zrezygnowaliśmy, chyba z nadmiaru wrażeń i starań, by było szybciej. Z parku miał nas odebrać świadek, jednak utknął pod kościołem, czekając z prezentami i winami, które miał schować do samochodu taty PM. Niestety tata pojechał zaraz po ślubie na salę i musiał zawracać, co spowodowało spore opóźnienie. Jak widać, nawet dopracowany plan może się w ostatniej chwili posypać i trzeba być na to przygotowanym;)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz